Od zawsze mieszkam w bardzo dużym mieście. Jestem przyzwyczajona do tego, że zawsze coś się dzieje. Mamy specjalne festyny, targi oraz zawody sportowe. W mojej rodzinie istnieje zwyczaj wspólnego chodzenia na mecze siatkówki. Jest ona naszą odskocznią.
Wszystko nabrało rozpędu, gdy syn mojej siostry dostał się do naszej reprezentacji. Wszyscy zaangażowali się w kibicowanie. W tym celu kupiliśmy nawet specjalne koszulki oraz flagi. Pewnego dnia dostaliśmy zaproszenie na bardzo ważne eliminacje. Tego dnia mój siostrzeniec był bardzo zestresowany. Bardzo mu zależało, aby na widowni pojawił się ktoś znajomy. Oczywiście obecność najbliższych była obowiązkowa. Na spotkanie zabrałam swojego partnera. Po przybyciu na miejsce zauważyłam, że nasze siedziska stadionowe były zepsute. Postanowiłam przenieść się do innego sektora. Nie miałam zamiaru podrzeć swoich spodni. Jednak wszystkie krzesełka stadionowe były już pełne. Nie miałam wyjścia. Miałam do wyboru stanie podczas całego meczu, lub obłożenie swoich starych miejsc papierem. Na szczęście moja siostra miała papierowe ręczniki. To dodało mi otuchy. Spotkanie przebiegało bardzo rutynowo. Nie działo się nic specjalnego. Wszyscy kibicowali swoim faworytom. Trochę przeszkadzał mi ten hałas. Jednak do wszystkiego można się przyzwyczaić.
Punktem kulminacyjnym było zdobycie czterech punktów pod rząd przez jednego z zawodników. Trybuny sportowe zawrzały. Nasza drużyna zaczęła uzyskiwać przewagę. Bardzo się cieszyłam. Na reszcie zaczęło się coś dziać. Wszyscy byli już pewni co do zwycięzców tego spotkania.