zabawki

Zabawki little tikes w przedszkolu

Gdy moja córka już trochę podrosła, postanowiłam zapisać ją do przedszkola. Odwiedziłam z nią sklep z zabawkami na pocieszenie, bo nie chciała o tym słyszeć. No ale ja musiałam iść do pracy, a na opiekunkę mnie nie było stać, niestety. Więc trzeba było się na to zdecydować, pomimo jej protestów.

Ucieszyłam się, jak zobaczyłam zabawki little tikes

zabawkiCórka uwielbia zabawki little tikes, dlatego bardzo się ucieszyłam, jak poszłam odwiedzić przedszkole, do którego chciałam ją zapisać, i okazało się, że również mają zabawki z tej firmy. Ogólnie było to bardzo ładne przedszkole, wszystko było kolorowe i dobrze dopracowane. Córka na pewno się przyzwyczai, i jej się spodoba. Mam taką nadzieję przynajmniej. Już pierwszego dnia cała huśtawka little tikes była dla niej. Nawet nie płakała, i uznałam to za dobry znak. Mogłam zacząć szukać pracy. Trochę męczyło mnie już to siedzenie w domu, zwłaszcza, że mój facet był za granica, i zostałam sama z tym wszystkim. Można było zgłupieć ciągle oglądając bajki i nie mieć nikogo do porozmawiania w swoim wieku. Córce się bardzo spodobało i nie chciała wracać z tego przedszkola. Te wszystkie zabawki little tikes ją wciągnęły i bawiła się godzinami. Podobno już pierwszego dnia znalazła jakąś koleżanką, z którą dobrze się dogadywała. Razem zamęczały rowerki little tikes i stały się najlepszymi przyjaciółkami. Fajnie, że się zaaklimatyzowała, bo dzięki temu każdy będzie mógł robić coś dla siebie.

Ja pracowałam, bo w końcu się odezwali do mnie z jakiegoś ogłoszenia, i mogłam rozmawiać z ludźmi, i w końcu poczuć się trochę lepiej. No a mała miała kolegów w swoim wieku i mogła się bawić i uczyć, i nawet nie czuła tęsknoty za domem, bo miała tyle zajęć, że nie zdążyłaby zatęsknić. Jej tata się zdziwi, że jesteśmy takie zaradne jak go nie ma. Na pewno będzie dumny.