Z okazji rocznicy naszego ślubu mąż zabrał nas na wypoczynek, do hotelu w lesie. Na co dzień mamy dużo obowiązków, i mało czasu spędzamy ze sobą, więc bardzo się cieszyłam na myśl o tym wyjeździe. Ten hotel w lesie miał dachy ze strzechy, co mnie mile zaskoczyło.
Dachy kryte strzechą mi się spodobały
Taki stary wygląd na pewno dobrze wpłynie na nasze miłe spędzanie czasu. Miałam już dosyć tych nowoczesnych budynków, które aż się świeciły. Ten dach z trzciny był uroczy, i zastanawiałam się, czy może nie zainwestować w taki u nas w domu. Mąż powiedział, że zobaczymy, ale musi się dowiedzieć czegoś na temat montażu i tak dalej. No i co się z nim dzieje, jak przykrywa go śnieg. Na pewno nic złego, bo ludzie kiedyś w takich domach mieszkali i jakoś się nie rozpadały. Hotel miał też altany z trzciny i już wyobrażałam sobie nas wieczorem przy winku jak uraczymy się tym niesamowitym widokiem. Akurat ta altana wychodziła na piękne jezioro, więc dodatków wizualnych będziemy mieli pod dostatkiem. Tylko trzeba wysmarować się jakimś preparatem na komary, bo na dworze wieczorem pewnie będą nas kąsać. Tak spodobały mi się te dobre dachy kryte strzechą, że cały czas mówiłam o nich mężowi. Na nim też zrobiły wrażenie, bo nawet porobił kilka zdjęć, aby potem pokazać kolegom, którzy zajmują się budownictwem. Wyglądało to bardzo luksusowo. Mieliśmy też w cenie wyżywienie, więc wszystko przynieśliśmy sobie na altanę. Wspaniale było tak sobie siedzieć, wokół nas altany kryte strzechą i ptaki, które pięknie śpiewały. Wieczorem dołączyły do nich żaby, które są mieszkańcami jeziora, i zaczęły uroczo rechotać. No i oczywiście świerszcze, których było tam zarojenie.
Spędziłam tę naszą rocznicę tak miło, że nie chciałam w ogóle wracać do domu, dachy kryte strzechą mnie całkowicie rozkojarzyły.. No ale mąż sprowadził mnie na ziemię, mówiąc, że jutro już trzeba wracać do pracy.